Dzieci maja szczególną zdolność do odbierania bodźców „między wierszami ” czytają lęk, strach -napięcie miedzy członkami rodziny. Widzą i czują więcej..
Czy dorośli ludzie celowo pozbawiają się tej umiejętności ? Czy tez może właśnie w dzieciństwie są tego pozbawiani ?
Coś widzimy a czegoś nie postrzegamy
To kwestia naturalna. np nie widzimy jak wiele czynności trzeba wykonać aby rozebrać się do snu.. ot rzecz prosta 😉 zazwyczaj nawet jej nie pamiętamy – zatem mam dla Was ćwiczenie. Spróbujcie zdjąć z siebie ubranie i założyć piżamę – Przez pół godziny. Wydaje się to nie możliwe i trudne – to wstęp do medytacji w ruchu.
W dzisiejszych czasach nasze postrzeganie „czegoś więcej ” jest tłamszone od lat dziecięcych. Szkoła dając nam gotowe schematy działania, ucząc matematycznych równań i wzorów zachowań zamyka nasza kreatywność i powoduje często nieodwracalne straty. Już Arystoteles podzielił nasz mózg na bierny i czynny. Bierny – wykonuje czynności biologiczne, jest odpowiedzialny za instynkty. Czynny to wyższa sfera naszego życia.
Umysł algorytmiczny -to dzisiejszy odpowiednik Biernej wersji mózgu. Przyuczony do instrukcji, całe życie opiera się na przepisach kulinarnych dając poczucie bezpieczeństwa gdy śniadanie obiad, kolacja ma znajomy smak. Bez cienia refleksji, pasji ,korzysta z cudzego dorobku pozostając w próżni pozornego spokoju i świecie znajomych instrukcji.
Umysł kombinatoryjny to już pełen heurystyk, wariantowości, możliwości osobnik który do przepisów wyszuka nowych składników dodając coś od siebie- zmieni nieco rzeczywistość. Kojarzenie czegoś z czymś to jego zaleta a poziom zależy jedynie od wiedzy. Szukając swojego tropu może natkną się na nową nieznaną część osobowości a asymilując się ze zdobyczą odnieść zwycięstwo na polu JA.
Umysł generatywny to osobnik wybitny – w swojej dociekliwości wychodzi po za wszelkie ramy – zadaje proste pytanie – dziecięce – to taki powrót do korzeni. Geniusz to myślenie od analogii do analogii jak mawiał Stefan Banach wybitny polski matematyk – który jako student lubił pracować w gronie przyjaciół-matematyków w kawiarnianej atmosferze, przy czym gwar i muzyka nie przeszkadzały mu w koncentracji myśli.
Przesiadywał godzinami w słynnej lwowskiej kawiarni „Szkockiej”, zapisując blat stolika dowodami twierdzeń. Ażeby uniknąć strat, spowodowanych interwencją porządkową kelnerów wycierających zapisy, Banach zakupił wielki zeszyt, w którym były odtąd notowane problemy wymagające rozwiązania, z podaniem przy każdym nazwiska autora i daty. Na odwrocie karty pozostawiano miejsce na ewentualny opis rozwiązania.
„Księga Szkocka” stała do dyspozycji każdego matematyka, który o nią poprosił -zbiór niewyjaśnionych zjawisk w matematyce. Wtedy te zadania miały być nierozwiązywalne – problemy absurdalne – najbardziej wyszukane.
Każde rozwiązanie miało nieść za sobą nagrodę. „Za obliczenie frekwencji 10 dkg kawioru czerwonego, za dowód istnienia: małe piwo. Za przykład przeciwny: mała czarna”.
W 1936 roku Stanisław Mazur zaoferował, jako premię za rozwiązanie problemu bazy w przestrzeniach Banacha, ową słynną żywą gęś. Otrzymał ją dopiero 36 lat później szwedzki matematyk Per Enflö.
Zabawna i piękna historia ma jedno najważniejsze pytanie które pojawiło się w każdym matematycznym zadaniu Banacha – i znają je doskonale dzieci.
Czy już wicie jaki jest klucz do ćwiczenia najbardziej pożądanej cechy widzenia więcej?
to pytanie : A DLACZEGO BY NIE ?
proste ? Dziecinnie! Ale skuteczne ! Tylko w ten sposób możemy wyjść ze znanej nam strefy- otworzyć się na nowe, wykreować coś, dygresje, skojarzenia które przychodzą nam w sposób naturalny. A dlaczego nie ? 😉 Możemy! Jak się okazuje możliwe jest wszystko. Koncepcję braku wolnej woli należy możliwie jak najszybciej obalać.
„Wyjdź po za stan Zastany ”
„a dlaczego nie ? ”